wtorek, 24 maj 2022 15:55

Czego nigdy nie stosować jako lubrykant?

https://allwimin.com/pl/sklep/ https://allwimin.com/pl/sklep/ pixabay

Jednym z najprostszych sposobów na polepszenie jakości seksu jest wprowadzenie do niego lubrykantów. Nie tylko zapewniają one komfort, ale znacząco zwiększają też przyjemność.

Dzięki nim stosunek zyskuje na zmysłowości, bo jak powszechnie wiadomo odpowiednie nawilżenie czyni cuda. Kiedy to naturalne nie daje rady, warto właśnie sięgnąć po wspomagaczem, które zapewniają odpowiedni poślizg i nie podrażniają okolic intymnych.

 

Są jednak rzeczy, których nie powinniśmy stosować jako lubrykanty. Nie wszystko bowiem co jest śliskie i wilgotne się do tego nadaje. Do tej niechlubnej listy możemy zaliczyć:

  • olej kokosowy
  • wazelinę
  • ślinę
  • balsam do ciała / krem do rą
  • mydło w płynie
  • pożywienie.

Olej kokosowy

Pomimo jego niezliczonych właściwości niestety nie sprawdza się on najlepiej w roli lubrykantu. Jego antybakteryjne i przeciwwirusowe działanie uszkadza florę bakteryjną pochwy, a ponadto może zaburzyć równowagę pH pochwy i doprowadzić do infekcji. Co warto też wiedzieć, oleje działają osłabiająco na lateks, więc musimy liczyć się z ryzykiem uszkodzenia prezerwatywy.

Wazelina

Wbrew pozorom używanie wazeliny w łóżku może przynieść więcej szkód niż korzyści. Parafina obecna w jej składzie może oblepić ściany pochwy, czego bardzo trudno będzie się później pozbyć. Również zawarte w składzie oleje mogą uszkodzić lateksową prezerwatywę.

Ślina

Ślina jest jednym z najpopularniejszych “domowych lubrykantów”. Pomimo ogólnej opinii, że może ona polepszyć jakość seksu, w rzeczywistości daje ona niewiele nawilżenia. Niekiedy stosunek może się przez nią stać wręcz bolesny, ze względu na to, że bardzo szybko zasycha. Ślina sprawdza się wyłącznie w czasie seksu oralnego, w trakcie dopochwowego może wywołać nawet późniejszą suchość pochwy.

Balsamy i kremy do rąk

Pomimo, że kuszą swoją konsystencją i zapachem, w trakcie seksu mówimy im stanowcze nie. Te produkty przeznaczone są wyłącznie do użytku zewnętrznego. W momencie dostania się ich do pochwy, musimy liczyć się z ryzykiem zaburzenia pH i możliwością wystąpienia groźnych podrażnień, w szczególności jeśli kosmetyki są perfumowane.

Mydło w płynie

Mimo, że jest odpowiednio wilgotne i śliski, a dodatkowo niweluje zanieczyszczenia nie powinno się go używać podczas mycia pochwy. Wpływa to negatywnie na jej pH, uszkadzając florę bakteryjną. Dodatkowo może powodować nieprzyjemne uczucie pieczenia.

Pożywienie

Jedzenie w sypialni może być ciekawym pomysłem, jednak do momentu kiedy zechcemy wprowadzić je do narządów płciowych. Przede wszystkim wiąże się to z ryzykiem wystąpienia infekcji. Nasz organizm najprawdopodobniej nie poradziłby sobie z wchłanianiem tej żywności, więc wszystko co trafi do pochwy należy następnie wydostać z powrotem. O ile jeszcze zjadanie bitej śmietany czy truskawek z ciała partnera może być przyjemne, to masło pozostawmy w kuchni.

Czego zatem używać w roli lubrykantu?

Aby mieć pewność, że środek jest w pełni bezpieczny, najlepiej zdecydować się na lubrykanty odgórnie przeznaczone do współżycia. Rynek oferuje nam masę różnorodnych produktów, a wśród nich znajdziemy te o wysokiej jakości, którym bez mrugnięcia okiem możemy zaufać. Wśród nich znajduje się przykładowo https://allwimin.com/pl/sklep/. Bez wątpienia pomoże Ci sprawić, że Twój seks będzie lepszy. Lubrykant został stworzony ze składników pochodzenia naturalnego i zapewnia, że chwile intymnej bliskości będą mijały Ci gładko i sprawiały przyjemność.

Sprawdź bestseller: 

https://allwimin.com/pl/produkt/wimin-lubrykant-50-ml/ - unikatowa receptura i dyskretne opakowowanie sprawiają, że jest to jedna z najczęściej wybieranych pozycji w grupie produktów marki Wimin.