czwartek, 27 październik 2022 11:27

Popularne mity na temat leczenia kanałowego

dentysta dentysta pixabay

Wizyta u dentysty to dla wielu z nas niemały stres. Złe doświadczenia z przeszłości, niedostatecznie wykonane znieczulenie, ból przy borowaniu i leczeniu, wszystko to może sprawić, że przez lata będziemy omijać stomatologa szerokim łukiem.

Nie ma jednak co pielęgnować swoich demonów z przeszłości. Dzisiejsza stomatologia bardzo mocno różni się od standardów sprzed 5 czy 10 lat. Dziś od stomatologów wymaga się najwyższej jakości, w innym przypadku tracą oni po prostu klientów. Czego zatem boimy się na marne?

 

Wysokie koszty leczenia

Naszą pierwszą obawą są po prostu wysokie koszty leczenia. Faktycznie leczenie kanałowe nie jest tanie. Jego finalna cena zwykle zależy od tego jak duży jest ubytek i ile kanałów ma dentysta do opracowania. Nawet jeśli trzeba będzie leczyć kanałowo trzy kanały, to i tak koszt takiego leczenie będzie tańszy niż np. korony czy implanty zębów. Stąd też na wysokie koszty leczenia kanałowego spojrzeć trzeba zawsze z różnej perspektywy. Dodatkowo, coraz więcej salonów oferuje dziś rozłożenie płatności na raty. Unikamy jednorazowego obciążenia naszego budżetu dość wysoką wypłatą, a zamiast tego przez np. pól roku spłacamy leczenie w 6 mniejszych ratach.

Niepewne efekty leczenia

Kolejnym mitem jest niepewność o trwałość efektów leczenia. Często słyszymy historie osób, które zapłaciły pokaźne sumy, a i tak musiały ponawiać zabiegi. Pamiętajmy jednak, że zwykle to właśnie negatywne opinie krążą po ludziach. Mało jest głosów od osób, które same z siebie zachwalają jakiegoś specjalistę. Nie dziwne zatem, że dużo więcej słyszymy negatywnych historii niż pozytywnych. Jeśli zależy nam na tym by nasze leczenie prowadził profesjonalista, to po prostu udajmy się do takiego, który ma najlepsze recenzje w sieci na portalach branżowych. Z pewnością szukać powinniśmy takiego, który wykonuje zabiegi pod mikroskopem, wykorzystuje zdjęcia RTG, wykonuje pomiary kanałów. Wszystko to świadczy bowiem o profesjonalnym i nowoczesnym podejściu do leczenia kanałowego.

Konieczność zatrucia zęba

To zmora wszystkich nas, którzy leczyli kanałowo swoje zęby w latach 2000-2010. Dziś odchodzi się już od zatrucia zęba, gdyż tego rodzaju procedura niszczyła także zdrową tkankę zęba. Dziś priorytetem jest by pozostawić pacjentowi jak najwięcej zdrowego zęba, a więc zdrową tkankę usuwa się tylko w absolutnej konieczności, w możliwie jak najmniejszym zakresie.

Ogromny ból

To chyba największy mit, a zarazem jeden z największych strachów. Niedostatecznie dobrze wykonane znieczulenie, źle dobrana proporcja znieczulenia, małe doświadczenie stomatologów przy wkłuciu, wszystko to wiązało się z bólem, który odczuwał pacjent w mniejszym lub większym zakresie. Dziś leczenie kanałowe nie ma prawa nas boleć. Na rynku dostępne są także tzw. komputerowe systemy znieczulenia. Znieczulenie to polega na komputerowym pomiarze ciśnienia, na bazie którego program ocenia konieczność podania kolejnej dawki znieczulenia. System sam w czasie rzeczywistym dozuje ilość i częstotliwość podawania znieczulenia, przez co zapewnia leczenie bez bólu.

Naciąganie na RTG

Jednym z zarzutów, które pojawiały się często przy leczeniu kanałowym, był zarzut naciągania na zdjęcia RTG. Insynuowano jakoby zdjęcie RTG zęba nie było konieczne do przeprowadzenia zabiegu, a było jedynie dodatkiem dodatkowo płatnym, który zaleca się wykonać. Dziś każdy szanujący się stomatolog nie tylko korzysta z aparatury RTG do leczenia kanałowego, ale również podczas innych zabiegów. Zdjęcie rentgenowskie pozwala ocenić zastaną sytuację, ewentualne ryzyko zabiegu, pomaga lepiej go zaplanować. Na zdjęciu widzimy także czy poprzednie wypełnienie było wykonane prawidłowo. Dziś w gabinetach stomatologicznych wykorzystuje się na porządku dziennym zdjęcia RTG pojedynczych zębów, zdjęcia pantomograficzne, tomografie 3D, mikroskop i wiele innych technik, które poprawiają skuteczność leczenia.

Konieczność stosowania antybiotyków

W powszechnej opinii utrwaliło się, że leczenie kanałowe wiąże się z koniecznością stosowania antybiotyków. Nic bardziej mylnego. Samo leczenie kanałowe nie jest podstawą do przypisania pacjentowi antybiotyku. Jedynie nadarzenia bakteryjne powinny być leczone w ten sposób. Te jednak zdarzają się rzadko.